Wędrujemy połoninami. Na wysokości ok 2000m trwają sianokosy. Mija nas 6 samochodów terenowych - wynajętych w Podgoricy. Mijamy pasące się konie. Wokół mnóstwo jagód.
Schodzimy do centru parku narodowego. Katastrofa: tłum ludzi, muzyka dzika, grile, śmieci... może jeziorko urocze (trochę Smerczyński Staw przypomina)... ale tłok większy niż nad Morskim Okiem.
Na nocleg uciekamy w góry, byle dalej od tego miejsca. Znajdujemy fantastyczną miejscówkę z widokiem na słoneczko zachodzące za górami. Już bez tłumów ludzi, tylko mały żuczek.