Geoblog.pl    MiK    Podróże    Montenegro 2007    na pace z Betoniarką i rakija
Zwiń mapę
2007
16
sie

na pace z Betoniarką i rakija

 
Serbia i Czarnogóra
Serbia i Czarnogóra, Nikšić
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1568 km
 
To była jazda. Kochamy autostop!

najpierw półtorej godziny łapania przy drodze na Trsu, potem pół godziny w tym samym miejscu, ale na Niksic. W koncu jedziemy... całe 5 km.

Wysiadamy w rewelacyjnym widokowo miejscu, służymy za informację turystyczną, ale nie jedziemy. Już oswajamy myśl, że tu rozbijemy namiot - miejscówka świetna (9 km na południe od Żabliaka).

Zatrzymuje się prehistoryczny niebieski busik z sianem. Jedziemy z prędkością może nie zawrotną, ale za to przyjemną do podziwiania krajobrazów. Mieliśmy dotrzeć tylko do Savnik, po drodze się ściemniło i kierowca zawiózł nas aż do Jasenevo Polie (18 km ekstra). Tu wysiedliśmy w miejscu gdzie droga z Zabliaka łączy się z krajową, jakieś 7 km na północ od Niksic.

Łapanie trudne i niebezpieczne. Autka jadą szybko, totalnie nieoświetlone miejsce. Łapanie samochodów jadących krajową jest niebezpieczne tak dla nas jak i dla nich (brak pobocza, z górki, lekki zakręt). Więc łapiemy tylko wylot drogi, którą przyjechaliśmy.

Nie trwa to długo. Zatrzymuje się mała ciężarówka. W kabinie 3 panów - widać z pracy w górach wracają. Pytanie - gdzie jest miejsce dla nas? Głupie pytanie. Jasne, że na pace - razem ze stosem pociętego w szczapki derwna i betoniarką. Mamy chwile aby się ciepło ubrać i jakoś ułożyć. Mamy w miejscowościach nie wychylać głowy. Dostajemy też zaproszenie na kawę do jednego z nich - nie do odrzucenia.

Jazda mija w radosnym nastroju! Troszkę rzuca, troszkę gniecie i wieje - to co lubimy najbardziej:) Naprawdę kochamy autostop!

Kawa w dzielnicy, do której sami po ciemku byśmy się nie zapuścili. Okazało się, że nasi dobroczyńcy to rodzinka. Kierowca z synem i bratem. Kawa właśnie u tego brata. A później w czwórkę jedziemy do ich domu. Nie ma mowy o rozbijaniu namiotu.

Jest to piętrowy rodzinny domek, ale w budowie. Użytkowany jest tylko jeden pokój, toaleta na dworze. W środku surowe ściany, stropy, beton, ale też lodówka, dobry sprzęt RTV, kuchenka. Gospodarze prezentuja gościnność iście słowiańską. Rozmawiamy, jemy kolację. Na dobranoc poczęstowani zostaliśmy tradycyjną rakiją:) Śpimy w czwórkę w tym pokoju.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (12)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
MiK

Marta i Krzysztof Piotrowscy
zwiedzili 8.5% świata (17 państw)
Zasoby: 178 wpisów178 2 komentarze2 107 zdjęć107 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
07.09.2010 - 11.09.2010
 
 
18.08.2009 - 02.09.2009