To była jazda. Kochamy autostop!
najpierw półtorej godziny łapania przy drodze na Trsu, potem pół godziny w tym samym miejscu, ale na Niksic. W koncu jedziemy... całe 5 km.
Wysiadamy w rewelacyjnym widokowo miejscu, służymy za informację turystyczną, ale nie jedziemy. Już oswajamy myśl, że tu rozbijemy namiot - miejscówka świetna (9 km na południe od Żabliaka).
Zatrzymuje się prehistoryczny niebieski busik z sianem. Jedziemy z prędkością może nie zawrotną, ale za to przyjemną do podziwiania krajobrazów. Mieliśmy dotrzeć tylko do Savnik, po drodze się ściemniło i kierowca zawiózł nas aż do Jasenevo Polie (18 km ekstra). Tu wysiedliśmy w miejscu gdzie droga z Zabliaka łączy się z krajową, jakieś 7 km na północ od Niksic.
Łapanie trudne i niebezpieczne. Autka jadą szybko, totalnie nieoświetlone miejsce. Łapanie samochodów jadących krajową jest niebezpieczne tak dla nas jak i dla nich (brak pobocza, z górki, lekki zakręt). Więc łapiemy tylko wylot drogi, którą przyjechaliśmy.
Nie trwa to długo. Zatrzymuje się mała ciężarówka. W kabinie 3 panów - widać z pracy w górach wracają. Pytanie - gdzie jest miejsce dla nas? Głupie pytanie. Jasne, że na pace - razem ze stosem pociętego w szczapki derwna i betoniarką. Mamy chwile aby się ciepło ubrać i jakoś ułożyć. Mamy w miejscowościach nie wychylać głowy. Dostajemy też zaproszenie na kawę do jednego z nich - nie do odrzucenia.
Jazda mija w radosnym nastroju! Troszkę rzuca, troszkę gniecie i wieje - to co lubimy najbardziej:) Naprawdę kochamy autostop!
Kawa w dzielnicy, do której sami po ciemku byśmy się nie zapuścili. Okazało się, że nasi dobroczyńcy to rodzinka. Kierowca z synem i bratem. Kawa właśnie u tego brata. A później w czwórkę jedziemy do ich domu. Nie ma mowy o rozbijaniu namiotu.
Jest to piętrowy rodzinny domek, ale w budowie. Użytkowany jest tylko jeden pokój, toaleta na dworze. W środku surowe ściany, stropy, beton, ale też lodówka, dobry sprzęt RTV, kuchenka. Gospodarze prezentuja gościnność iście słowiańską. Rozmawiamy, jemy kolację. Na dobranoc poczęstowani zostaliśmy tradycyjną rakiją:) Śpimy w czwórkę w tym pokoju.