Miejsce do łapania w Mojkowac było bardzo przyjemne, tyle że w słońcu.
Czujemy, że jedziemy w turystycznie oblegane okolice - zatrzymały się kolejno dwie taksówki. Pierwszy kierowca chciał 5 euro od osoby, a drugi 25 euro za cały kurs do Żabliaka.
Przeczekaliśmy ich i pojechaliśmy w końcu 13 km z 67 które mielismy przed sobą do Bistricy. Równo z nami złapała stopa trójka autostopowiczów z Ukrainy i Holandii. Z Bistricy wyjeżdżamy po chwili i jedziemy aż do mostu na Tarze.
Kanion Tary, głęboki na kilkaset metrów - najgłębszy w Europie! dech w piersiach zapiera! i do tego most kamienny nad nim przerzucony.
Spotykamy tu zespół holendersko-ukraiński. Po przerwie z gałęzią pełną śliwek łapiemy włoskiego instruktora kajakarstwa górskiego z kobietą w kamperze. On tylko po włosku mówi, na szczęście ona pośredniczy. Niestety nasz włoski jeszcze nie wystarcza do porozumiewania się, ale mamy mocne postanowienie poprawy w tym zakresie.
Z nimi docieramy do Żabliaka.