Mail o 28 lipca 2006 r.:
Łapałem na TEJ drodze. 4 godziny 50 minut - absolutny rekord tej podróży, którego już nie chcę windować. Ze Skibotn, w kolejnych 2 pojazdach dotarłem do Tromso po 16:00. Kierowcy, jakby w ramach rewanżu, nie kazali długo na siebie czekać. Za pierwszym razem 10 min, za drugim Helen (bo tak miała na imię) czekała chwilę na mnie. Przekuśtykałem przez Tromso na lotnisko. Kuśtykałem, bo po "spacerku" w górach kolano się
odezwało. Byłem tak padnięty, że nie czekałam na zmianę ochrony lotniska, żeby pytać się o możliwość noclegu, tylko rozbiłem się przed lotniskiem, tuż za parkingiem.
SMS z 28 lipca 2006 r., godz. 22.16:
Dojechałem do Tromso z ciekawymi ludzmi i szybko 16.20, śpie obok lotniska. Plecak ważył dziś 29kg.
SMS z 28 lipca 2006 r., godz. 15.19:
Nie piekarnia , ale po wczoraj prawe kolano się odzywa.
2 szybkie stopy! Do Tromson zostało 72km - tyle to naprawdę zdążę przejść ;) Dostałem też jeść :D Lapię dalej. krajobrazy śliczne - góry z morza!