i ktoz by sie spodziewal??!!

Autostop od rana szedl nam srednio, gdyz lapalismy na drodze gdzie ruch byl kiepski. Ale po nocy w tak przyjemnym miejscu nie martwilismy sie zbytnio. Jechalismy z milymi Polakami, potem trzeba bylo dreptac 12 km do granicy ze Szwecja i troche za nia, a nastepnie zabral nas bus i szkolny autobus. Lapalismy kazdego z nich ok. 1 h. Nie byl to wiec nasz najlepszy dzien dzisiaj na lapanie. Do czasu... Niespodziewanie, w momencie gdy bylismy juz zmeczeni, zabral nas sympatyczny ludek, do Mory mielismy z nim jechac, samochodem Mitsubishi cos tam (w kazdym razie 7-osobowym;)) i tak jakos wyszlo, ze zabral nas do swojego domu. Osobiscie domem tego bym nie nazwala, bo raczej dom ten wyglada jak muzeum. Jest to dom z XVII w., w ktorym on i jego zona mieszka jako siodme pokolenie. Wnetrza domu niesamowite! Meble stylowane na XVII-XVIII w., wszystko odnowione i dopi€te na ostatni guzik. Kolacja przy swicach, na kolacje pyszna zupa rybna (naprawde wysmienita), wczesniej jakis alkohol w salonie, na zaostrzenie apetytu, w czasie kolacji wino, po kolacji wino i kawa przy kominku. Wszystko z odpowiednia oprawka, z ceremonia jak przy stalo na tego typu dom!
A jutro?? Mielismy jechac od rana do Sztkholmu, ale dostalismy propozycje by poczekac do 18 by jechac z tym ludkiem zaiast lapac stopa i mozliwe, ze skorzystamy z tej propozycju, bo by zwiedzic Sztokholm pewnie znajdzie sie jeszcze okazja...., a to miejsce, w ktorym teraz jestesmy jest niepowtarzalne...
A do dyspozycji mamy oddzielny pokoj goscinny z lazienka, toaleta, oddzielnym wejsciem i sauna;) dostalismy swieza posciel i reczniki:D
Jest poprostu swietnie!!!!!!!

Zdjęcia (6)

Komentarze (0)