Po chwili zabiera nas żeglaż, student prawa w Splicie. Wysadza nas na małym zjeździe z autostrady, po ok. 100 km w Skradin.
Nie lubimy małych zjazdów. Ruch niemal zerowy. Od czasu do czasu wstajemy, bo jakieś autko jedzie. Zazwyczaj w drugą stronę. Jest już chłodniej - Krzysiek ma kryzys - teraz on odczuwa efekty upału.
Po niemal 3 godzinach zatrzymuje się autko, tyle że do Splitu. Decydujemy się wracać tam gdzie aut więcej. Stop jest ekstremalny. O zdrowych zmysłach kierowcy i pasażera śmiemy wątpić;) gdyby nie to, że jedziemy środkiem autostrady w porywach do 200 km/h byśmy wysiedli.