Kierowca pomylił się, a raczej o nas zapomniał. Zatem z wyśmienitego miejsca do łapania nici. Za to jesteśmy przy stacji benzynowej z bardzo wygodną łazienką. Korzystamy z rozkoszy ciepłej wody i mydła.
Autostrada jest ponad nami, bez żadnego zjazdu. Do najbliższego sensownego miejsca jest jakieś 2500 m. Znowu jest gorąco, my zmęczeni - więc jest to długie 2500 m. Po drodze zrywamy kilka dzikich jabłek - Marta rozpoczyna trening - są nieco twarde, ale stanowią bardzo miłe urozmaicenie naszej diety.
Idziemy wzdłuż autostrady, aż do dużego parkingu, na wylocie z którego są korzystne warunki do łapania stopa.