W Zadarze dłuższa przerwa. Robimy szybki spacerek po otoczeniu dworca autobusowego. Dostajemy smska z kraju, że Marta już w poniedziałek rano wyjeżdża. Czyli musimy zdążyć na niedzielę do kraju.
i jak tu się cieszyć? z różnym skutkiem wychodzi nam nieprzejmowanie się czasem...
na szczęście kierowca obiecał wysadziś nas na obwodnicy Zagrzebia, w miejscu dobrym do łapania stopa na północ.