Dzień ze wszechmiar pozytywny: nie zapłaciliśmy mandatu, znaleźliśmy telefon, złapaliśmy stopa i dotarliśmy na późne śniadanie na Curevac (1626m n.p.m.). Tara ponad kilometr w dole.
Obeszliśmy Żabliak od północy (trochę pieszo - na szagę, trochę ciekawy stopem z nieciekawie wyglądającymi ludzmi), dotarlśmy nad Crne Jeziero skąd poszliśmy w góry - do pola namiotowego Lokvice (ok. 1750 m n.p.m.). Tu na 10 namiotów - 7 było z Polski.