Geoblog.pl    MiK    Podróże    Skandynawia - Spitsbergen - Skandynawia 2006    mail z Oulu
Zwiń mapę
2006
16
lip

mail z Oulu

 
Finlandia
Finlandia, Oulu
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1866 km
 

Mail z 16 lipca 2006 r.:

Jestem w Oulu. Przyjechałem tu przed kilkoma chwilami bardzo fajnym mercedesem z jeszcze fajniejszymi ludźmi. Nie dość, ze dostałem od nich wyrwany z książki telefonicznej plan Oulu to jeszcze poszukali dla mnie dostępu do Internetu - w publicznej bibliotece. Szkoda ze nie nagrałem miny pani obsługującej to miejsce, która próbowała ze słyszenia napisać Krzysztof Piotrowski. Nawet literowanie nie pomogło;) Niestety dostęp do netu mam tu ograniczony czasowo i nie mam jak podłączyć aparatu żeby zdjęcia zrzucić, a mam ich wiele.

Codziennie nowe przygody. Podróż moja ma tyle niespodzianek i nagłych zwrotów akcji, że aż trudno o lepszą książkę. Chociażby w Olsztynie - już nie miałem za bardzo ochoty łapać dalej i pisałem do Marioli (z mojego roku, która tu mieszka), ze może podejdę na herbatkę, a tu nagle zatrzymał się tir (volvo), którym w 10h pokonałem 900 km do samej Rygi. Inna historia w Tallinie - gdzie szukałem miejsca na nocleg, bo okazało się że prom o 7:45 jest dwa razy tańszy od tych wieczornych. Rozmawiałem z 3 młodymi chłopakami - Estończykami, którzy w Tallinie pracują i wynajmują mieszkanie. Gdy odeszli ja spakowałem się i już ruszałem w stronę portu poszukać jakiegoś zacisznego miejsca do przetrwania nocy, gdy oni wrócili i zabrali mnie do siebie na noc - w mieszkaniu w jakimś blokowisku we wschodnim Tallinie. Rano podwieźli mnie do portu.

Helsinki - śliczne miasto, tu kolejna opowieść się szykuje.

Wyjechałem z Helsinek z prędkością ok. 200 km/h i od tej prędkości tak mi się w głowie poprzewracało ze popełniłem straszny błąd autostopowicza - dałem się wysadzić na węźle autostrady koło Vantamoo. Tutaj tez spałem pod namiotem, ale huk przejeżdżających aut jakoś mi nie przeszkadzał - wstałem dopiero ok. 11 gdy słońce zrobiło saunę w namiocie. Wcześniej gdy zapytałem się w domku obok tego węzła "Voisinko Saada vetta pullooni?" co jest prośba o wodę do butelki, zostałem niemal zmuszony do spożycia kolacji z mieszkańcami i ich gośćmi - skończyliśmy po 4 godz. czyli ok. 2 rano.
Z węzła o dziwo wydostałem się bez większych problemów choć obawiałem się ze tu zakwitnę, a na spacer z plecakiem pod 40 kg nie miałem ochoty.

Ponad 300 km przejechałem z dwoma chłopakami z grupy muzycznej, którzy jechali na największy fiński festiwal muzyki rockowej (cos jak nasz Woodstock ale mniejsze i strasznie drogie - bilet za ok 60 Euro) do Jonesuu - to północna Karelia.

Rozbiłem się przy drodze wylotowej na Kajaani ale jeszcze niedaleko centrum i tuż obok cmentarza. było to magiczne miejsce. do teraz zastanawiam się czy to był sen czy prawda - ok 3 w nocy lokalni szamani, niewątpliwie wprowadzeni w trans przy pomocy Karjali (tajemniczego trunku o mocy 4,5% sprzedawanego po 8,50 Euro za 12 butelek 0,33l, który pija tu wszyscy od 16 do 66 lat, od biednych do bogatych). w każdym razie ci szamani uczynili na przedniej ścianie mojego namiotu magiczne znaki, które zapewnia mi pomyślność w dalszej drodze i ochroniła mnie przed złymi mocami... dobrze ze uczynili to czarna farba w sprayu a nie na przykład pomarańczowa. szczerze to nawet nie zdążyłem otworzyć zamka od namiotu, a już rozpłynęli się w szarości nocy. poszedłem wiec spać dalej. śniło mi się ze kolejni szamani czynią kolejne znaki... rano okazało się ze to był tylko sen (te kolejne znaki, bo pierwsze pozostały)

Wczoraj po południu dotarłem, prześliczna widokowo droga z Jonesuu do Kajaani, na pn-wsch wybrzeże jez. Oulujarvi. wykąpałem się w nim, zrobiłem sobie najlepszy z dotychczasowych posiłków. postanowiłem spróbować dotrzeć w pobliże Oulu, jednak ruch na drodze był znikomy (sobota wieczór). Skończyło się na tym, ze wylądowałem u pary ok 50 letnich Finów którzy mieszkali koło stacji kolejowej w Paltamo, gdzie łapałem. Byli to pierwsi Finowie, których spotkałem, którzy nie mówili po angielsku. Ja
natomiast miałem zapisane tylko kilka fińskich słówek. komunikacja przebiegała bardzo spontanicznie, przy pomocy rak, nóg, książek z obrazkami, mapy... nieco mi przeszkadzało ze zarówno on jak i ona odpalali papierosa od papierosa i otwierali Karelię za Karelią. w którymś momencie kontakt z nimi stal się niemożliwy, ponieważ Topi przestał zwracać uwagę na moje gesty mówiące, ze nie rozumiem co on mówi. byłem świadkiem ok 1,5h monologu przerywanego pieśniami wojskowo-partyzanckimi na temat
czasów wojny fińsko-sowieckiej. Przenocowałem w ich domu, w wygodnym łóżku.

Dziś rano postanowiłem nie łapać stojąc w miejscu, ale iść powoli (pogoda i krajobrazy mnie przekonały), cieszyłem się tym widokiem przez 1,5 godz., aż zabrał mnie ok 35 samochód - wspomniany na początku maila mercedes i tak przyjechałem do Oulu.

Zastanawiam się teraz co dalej. Nie znam tego miasta, ale cos mi mówi, że powinienem je zwiedzić. Może zostanę tu na noc?

Mój czas dostępu do netu dobiega końca, wiec mail również. wspomnę tylko, ze w Paltamo widziałem pierwszy drogowskaz do Rovaniemi - nieco ponad 300 km. Noc natomiast była już tak widna, ze nawet w najciemniejszym jej momencie mogłem czytać bez problemu.

Pozdrawiam wszystkich Was :) szczególnie Was moja Rodzinko i Was - moi Przyjaciele.
Mam nadzieje, ze uda mi się przesłać jakieś zdjęcia.
Krzyś
PS. Czy może mi ktoś dać znać kto w tym roku wygrał bitwę pod Grunwaldem?
Dzięki Adamie za umieszczanie relacji. (TU ADAM, NIE MA SPRAWY )
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
MiK

Marta i Krzysztof Piotrowscy
zwiedzili 8.5% świata (17 państw)
Zasoby: 178 wpisów178 2 komentarze2 107 zdjęć107 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
07.09.2010 - 11.09.2010
 
 
18.08.2009 - 02.09.2009